czwartek, 25 września 2014

Ewolucja twarzy Kim Karadashian, czyli: Kiedy powiedzieć dość medycynie estetycznej?


 

Medycyna estetyczna potrafi zdziałać dziś cuda- dzięki niej jesteśmy w stanie podkreślić atuty i ukryć mankamenty urody. W rezultacie możemy spowolnić proces starzenia, a nawet w pewnym sensie cofnąć jego efekty widoczne na naszej twarzy. Zabiegi z medycyny estetycznej stosowane jednak nieumiejętnie lub w nadmiarze prowadzą niestety do efektu odwrotnego z zamierzonym- czyli "po" można wyglądać gorzej niż "przed", a powinno być przecież odwrotnie... Dlatego tak ważne jest żeby starannie wybrać lekarza, poznać swoją twarz i dokładnie określić oczekiwania oraz nie dopuścić do przesady. Niestety, od medycyny estetycznej też można się uzależnić, a oglądając swoją twarz na co dzień nie jesteśmy w stanie ocenić jej obiektywnie i w porę zauważyć, że zaczyna wyglądać sztucznie lub po prostu źle.
 
Dlatego ku przestrodze dla wszystkich postanowiłam przyjrzeć się kilku ciekawym przypadkom ze świata celebrytów. Dziś przyjrzę się bliżej  Kim Karadashian.


Kim Karadashian budzi niestygnące emocje od wielu lat. Równie uwielbiana co nienawidzona; dla jednych pozostaje ikoną stylu i piękna, a dla innych kiczu i sztuczności. Gusta są różne, ja osobiście sądzę, że nie można jej odmówić oryginalnej urody. Za największy jej atut uważam twarz, choć szczyci się ona również bardzo kobiecą sylwetką i przede wszystkim ogromnymi pośladkami, które stanowią jej znak rozpoznawczy. Jednak dla mnie pozostają one dyskusyjne pod względem urody i naturalności, szczególnie przy jej niewysokim wzroście (159 cm). Tajemnice  wciąż rosnących pośladków Kim będę zgłębiać w jednym z przyszłych postów, więc jeśli Was to interesuje, zapraszam już teraz :-)

Dziś zajmę się twarzą i ewolucją jej wyglądu na przestrzeni lat.
Kim Karadashian to idealny przypadek do analizowania pod tym kątem. Tak jak już wspomniałam, także ku przestrodze dla innych.

Okres dorastania:

Kim została obdarzona regularnymi rysami, kształtnym i niewielkim nosem, pełnymi ustami i dużymi oczami które okala firanka długich i ciemnych rzęs i rama gęstych brwi. Można by rzec, że dostała wszystko co piękne.
Widać to wyraźnie na zdjęciach z dzieciństwa i okresu gdy była nastolatką, a jej twarz była wolna od jakichkolwiek ingerencji.

1995

?

1997 

Debiut- 2005/2006

Kim objawiła się szerzej światu  w okolicach 2005 i 2006 roku jako najlepsza koleżanka Paris Hilton. Pozostawała wtedy w jej cieniu, jednak nie pod względem urody. Już wtedy przykuwała uwagę swoją egzotyką i zaczęła zyskiwać na popularności. Wówczas jej twarz nie zdradzała jeszcze śladów większych ingerencji ani chirurga plastycznego ani lekarza medycyny estetycznej.







2007

Przełomem okazał się wyciek jej seks taśmy w 2007 roku. Niedługo potem na telewizja E! zaczęła nadawać reality show z udziałem Kim i jej rodziny, które kręcone jest do dziś, a Kim stała się celebrytką klasy światowej ;-)




Jak widać na powyższych zdjęciach rok 2007 był też momentem kiedy twarz Kim zaczęła się stopniowo zmieniać. Na razie ku lepszemu:

  • skóra nabrała blasku, stała się jaśniejsza, koloryt się wyrównał-
  • zagłębienia w okolicy doliny łez magicznie zniknęły, a okolica pod oczami się rozświetliła
  • bruzdy nosowo wargowe także złagodniały
  • policzki delikatnie się uwydatniły

To wszystko zapewne zasługa peelingów chemicznych i zabiegów laserowych, a także iniekcji z kwasem hialuronowym lub też przeszczepu tłuszczu. Kim na tych zdjęciach ma 27 lat, to czas kiedy zaczynają pojawiać się pierwsze zmarszczki, u niej ani śladu (czyżby botox? :-)

2008-2009

To czas postępujących zmian w twarzy i narastającej popularności. Zaobserwować możemy już charakterystyczny makijaż Kim- z mocnym konturowaniem i rozświetleniem okolicy pod oczami oraz bardzo długimi i gęstymi rzęsami (najczęściej z norek).
Ostatnie zdjęcie wyraźnie pokazuje, że kolejne zmiany zaszły w okolicy pod oczami i policzków. Twarz nosi też już coraz wyraźniejsze ślady botoksu, ale Kim jednocześnie zachwyca i wygląda świeżo.




 

2010-2012

To w mojej ocenie najlepszy czas dla urody Kim. Oczywiście nie trzeba być super ekspertem, żeby zauważyć, że ta twarz jest pod opieką specjalisty od medycyny estetycznej, ale efekt nie jest przerysowany i sztuczny. Na zdjęciach wygląda w tym czasie pięknie.
Oprócz coraz mocniej rozświetlonej cery można też zauważyć odrobinę bardziej uniesioną linię włosów na czole.


Jedynie gwałtowniejsze emocje sprawiają, że twarz Kim zaczyna wyglądać dziwnie...
 
 
Mało kto wygląda pięknie podczas płaczu, ale tutaj wyraźnie widać, że jej emocje walczą z porażoną od botoxu mimiką. W tym momencie Kim powinna była powiedzieć dość.

2013-2014

Kim niestety nie powiedziała dość i ostatnie kilka miesięcy pokazują, że co za dużo to niezdrowo, a już na pewno "niepięknie"...
 
Kim urodziła Nori w połowie 2013 roku, podczas ciąży mocno przytyła, a jej twarz jak i ciało zaczęło bardzo puchnąć. Ciężko ten okres brać pod uwagę w analizie, także go pominę.


Po porodzie Kim zniknęła na długie tygodnie. Każdy podejrzewa, że poddała się wtedy licznym zabiegom mającym przywrócić jej wygląd sprzed ciąży.
Niestety twarz jaka się ukazała po jej powrocie zaczęła wyglądać po prostu nienaturalnie...
Niezdolna do wyrażania jakichkolwiek emocji, totalnie zamrożona. Do tego dolna część twarzy-poniżej nosa- zaczęła jakby "ciążyć". Poród ani ciąża raczej nie wywołują u matek takich symptomów na twarzy, także można się łatwo domyśleć czego to jest efekt.


Amerykańskie serwisy i magazyny plotkarskie zaczęły się rozpisywać na ten temat dość szeroko- myślę, że to dobrze bo to doskonały przykład tego, jak łatwo jest przesadzić  i poniekąd zniszczyć ponadprzeciętną urodę. Może nie jest to najdrastyczniejszy przypadek, ale moim zdaniem wart był omówienia.


















Oczywiście zegar biologiczny nie stoi w miejscu, każda twarz się zmienia, a wraz z wiekiem trzeba wkładać więcej wysiłków w to by wyglądać dobrze. Jednak czy warto zatrzymywać czas za wszelką cenę?

Epilog

Być może ze względu na falę krytyki, albo ostatnie zdjęcia z fashion weeku w Paryżu pokazały, że Kim chyba zrozumiała swój błąd i twarz jak by zaczęła wracać do normalności. Zobaczymy na jak długo...

12 komentarzy:

  1. Rewelacyjny wpis! Czytałam go z ogromnym zaciekawieniem, ponieważ uwielbiam Kim i jej urodę.
    Zgadzam się z Tobą w 100% odnośnie tego, że lata 2010-2012 to był zdecydowanie najlepszy dla Niej okres :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że wpis Ci się spodobał. Muszę też zakomunikować, że Twój komentarz jest pierwszym na moim blogu z czego bardzo się cieszę. Pozdrawiam serdecznie i biegnę zajrzeć na Twojego bloga :-)

      Usuń
  2. Trafiłam do Ciebie z wizażu, i o ile uroda i medycyna estetyczna jako taka nie interesuje mnie, bardzo podoba mi się Twój pomysł na blog i już od razu wrzucam do obserwowanych, zaintrygowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super ! Bardzo się cieszę, że zaglądają do mnie także osoby takie jak Ty :-) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Popieram. Popieram to że warto wybrać zaufanego, wiarygodnego lekarza, a nie lecieć do najtańszego w mieście. Coś o tym wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, cena to powinno być ostatnie kryterium w wyborze specjalisty. Na zdrowiu po prostu nie należy oszczędzać.

      Usuń
  4. Bardzo dobry, rzetelny wpis. Zgadzam się, że drobne zmiany w urodzie są często bardzo korzystne, jednak mi nie podoba się zbytnia ingerencja. Jeżeli ktoś miał zawsze wąskie usta, a nagle są napompowane jak ponton, to nie wygląda dobrze. Jeśli jednak powiększy usta do średniego rozmiaru, który nie wygląda jak ciągły "kaczy dzióbek", to wygląda naprawdę super. Podobnie z kształtowaniem twarzy za pomocą wypełniaczy - dla mnie dobrym przykładem przesady jest nasza rodzima Hanna Lis, której policzki wyglądają, jakby miały zaraz wybuchnąć. Z jednej strony dobrze, że medycyna estetyczna robi się coraz popularniejsza, ale z drugiej mam mieszane uczucia, bo kobiety zaczynają wyglądać bardzo podobnie - napompowane usta, wypełnione policzki, sztuczny biust. Umiar, umiar i jeszcze raz umiar!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w całej rozciągłości. Wszystko jest dla ludzi, ale w tej akurat sprawie warto jednak być bardzo ostrożnym i stawiać raczej na zapobieganie procesom starzenia i podkreślanie naturalnych atutów urody niż na siłę odmładzanie się lub radykalną zmianę np. kształtu i wielkości policzków czy też ust.

      Usuń
  5. Hej, też się nie spodziwałam, że taki blog mnie zainteresuje a tymczasem mam pootwierane kilka postów na raz :D
    Co do Kim to wg mnie była kiedyś bardzo ładna nawet z tym większym, naturalnym nosem. Teraz z ostatmnich zdjęć to tak jak mówisz - nadal wygląda ok, ale on chyba dość mocno schudła i może to tego kwestia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mój blog Ci się spodobał :-) Co do Kim, to niestety nadmiar wypełniaczy może powodować puchnięcie. Bardzo szkoda, że tak sobie niekorzystnie zmieniła twarz :(

      Usuń
  6. straszne.... jaką ona musi presję dobrego wyglądu czuć na sobie, żeby robić z twarzą takie rzeczy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że z jednej strony faktycznie presja otoczenia, ale z drugiej jej wewnętrzna potrzeba wpływają na podjęcie decyzji o kolejnych zabiegach.

      Usuń