sobota, 17 października 2015

Historia powiększania moich ust.





Uważam, że umiejętnie i nieprzesadnie wykonany zabieg powiększenia ust może dodać kobiecie wiele urody bowiem pełne i ponętne usta to jeden z naszych głównych atrybutów. Trudno zatem się dziwić, że jest to w Polsce najpopularniejszy zabieg z zakresu medycyny estetycznej. To prawdziwy hit można rzec ! Przeciętna Polka udając się po raz pierwszy do gabinetu medycyny estetycznej prosi właśnie o wymodelowanie ust, Botox i inne zabiegi są zazwyczaj kolejnym stopniem wtajemniczenia.

Niestety o dobrze powiększone usta wcale nie tak prosto. Co  prawda lekarzy medycyny estetycznej jest wysyp jak grzybów po deszczu, co jednak nie oznacza, że każdy z nich ma predyspozycje do wykonywania takich zabiegów. Nie wystarczy tu tylko sucha wiedza medyczna i nawet prawidłowa technika. Potrzebne jest też coś więcej- poczucie estetyki i wrodzony zmysł wyobraźni przestrzennej oraz wyczucie i zrozumienie potrzeb pacjentki. Tego nie uczą żadnych uniwersytetach, również tych najlepszych... Dlatego nawet profesor medycyny teoretycznie może nam kolokwialnie mówiąc- spartolić usta.... A z drugiej strony kosmetyczka która w świetle obowiązujących w Polsce przepisów,  nie ma prawa wykonywać zabiegów przerywających ciągłość skóry, może być mistrzynią modelowania ust.

Ale do rzeczy bo miało być o moich ustach ;)

niedziela, 22 marca 2015

Nowy cykl na blogu- "Hity estetyki"




W odpowiedzi na Wasze prośby postanowiłam stworzyć cykl postów poświęconych najpopularniejszym zabiegom z zakresu medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej- Wstępnie ten cykl nazwałam "Hity estetyki".

Będę w nich opisywać najpopularniejsze procedury medyczne, umieszczę odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania, moje własne zdanie i rady, postaram się także zawrzeć jak najwięcej cennych informacji, tak by powstało swoiste kompendium wiedzy na najbardziej Was interesujące tematy.

Pojawią się wpisy o operacjach plastycznych nosa, o powiększaniu piersi, o zabiegach z wykorzystaniem wypełniaczy  na bazie kwasu hialuronowego (z naciskiem na zabieg powiększania ust), o liposukcji i o botoxie.

Jednocześnie jestem otwarta na Wasz dalsze sugestie i prośby w tym zakresie.

poniedziałek, 2 marca 2015

Instagram, selfie, social media- ich wpływ na samooocenę oraz decyzje o operacjach plastycznych.

źródło: instagram


Dziś chciałabym poruszyć temat będący obecnie bardzo na czasie.
Od dawna śledzę statystyki i trendy w dziedzinie chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej oraz poczyniam także własne obserwacje. Jakiś czas temu natknęłam  się na pewne publikacje oscylujące właśnie wokół tej tematyki w kontekście mediów społecznościowych- były to specjalistyczne czasopisma branżowe dla lekarzy, ale także reuters, dailymail, a nawet nasz polski pudelek. Postanowiłam zatem i ja odnieść się do problemu.

Większość z nas w mniejszym lub większym stopniu korzysta z social mediów- Facebook czy Twitter nikogo już nie dziwią. Ale ostatnimi czasy Instagram staje się w Polsce coraz bardziej popularny. Jest to serwis o tyle specyficzny, że głównym przekazem są tu tylko i wyłącznie zdjęcia. Stąd też, dociera do nas także moda na selfie (czyli autoportrety, inaczej "zdjęcia z rąsi", "samojebki" itp.). Profile na Instagramie czy Facebooku bardzo szybko zapełniają się ogromną liczbą tego tupu zdjęć. Mistrzowie selfie w błyskawicznym tempie zdobywają tysiące obserwatorów i naśladowców. I właśnie tutaj zaczyna się problem.

Badania  Amerykańskiej Akademii Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej Twarzy (AAFPRS) pokazują, że serwisy społecznościowe zaczynają odgrywać coraz większą rolę w postrzeganiu siebie i kształtowaniu samooceny głównie w sferze wyglądu zewnętrznego. Przeglądając profile popularnych osób rodzi się presja by też móc pochwalić się takimi zdjęciami. Dodatkowo, jak pokazują statystyki- sukcesy i atrakcyjny wygląd naszych własnych znajomych dużo bardziej na nas oddziaływają aniżeli zdjęcia clebrytów czy modelek. Wynika to zapewne z powszechnego przeświadczenia o nadmiernym retuszu zdjęć w prasie kolorowej. Natomiast świadomość, że ktoś kogo bezpośrednio znamy potrafi tak wspaniale wyglądać bywa albo frustrująca albo mobilizująca do zadbania o siebie. Dlatego profile społecznościowe znacząco wpływają na decyzje o poddaniu się operacjom plastycznym lub zabiegom medycyny estetycznej. Motorem napędowym często bywa pogoń za idealnym selfie czy też aprobatą otoczenia w internetowej społeczności...

Decyzje o inwazyjnych i często nieodwracalnych zmianach w aparycji, motywowane w taki sposób mogą być bardzo katastrofalne w skutkach. Nie wolno przecież zapominać, że zdjęcia, szczególnie  robione samodzielnie, "z ręki", nie oddają naszego prawdziwego wyglądu ! Bardzo łatwo tu o manipulacje i przerysowania optyczne. Zwykłe ustawienie ręki trzymającej telefon czy aparat fotograficzny potrafi diametralnie zmienić nasz wygląd-  zatuszować lub wyolbrzymić pewne mankamenty jak np. wysokie czoło, wystająca broda, małe oczy, krótkie nogi czy duży nos. Wszystko dzięki perspektywie oraz oświetleniu, bo ono też jest bardzo istotne. Ta sama cera w zależności od światła może wydawać się promienna i wręcz nieskazitelna lub bardzo zanieczyszczona i pełna niedoskonałości.

Osoby potrafiące odpowiednio pozować i sprawnie wykorzystujące  możliwości dzisiejszej fotografii oraz obróbki graficznej potrafią stworzyć kompletnie nierzeczywisty obraz swojej osoby znacznie odbiegający od ich wyglądu na co dzień. Prezentując tylko ściśle wyselekcjonowane zdjęcia na swych profilach w internecie szybko zdobywają podziw i naśladowców, którzy nie do końca zdają sobie sprawę skąd bierze się owa idealność... Bo nikt z nas idealny nie jest i każdemu można zrobić bardzo złe i bardzo dobre zdjęcie.

Jako przykład manipulacji optycznej (nie graficznej) zdjęciami na instagramie mogę podać profile bardzo popularnych i niezwykle urodziwych Rosjanek- takich jak Olesya Malinskaya, Olga Ibragimova, Maina Mayer itp.

źródło: instagram

Zachwycają one swoimi niebotycznie długimi nogami i szczupłym ciałem. Ale czy te kobiety rzeczywiście mają proporcje tak nienaturalne niczym laki Barbie, czy to jednak zmyślna manipulacja? 
Oczywiście bez wątpienia są one szczupłe i zgrabne, jednak zręczne pozowanie do zdjęć, stawanie na palcach lub noszenie bardzo wysokich szpilek oraz perspektywa z której wykonywane są fotografie sprawia, że mamy tu często do czynienia z przerysowaniami optycznymi.
Jako przykład mogę podać zdjęcia pozowane i niepozowane tej samej osoby- Olesi Malinskaya:


źródło: instagram


źródło: instagram

Kolejny przykład manipulacji optycznych (czyli bez użycia photoshopa i innych programów graficznych) został obnażony przez pewną dziewczynę zaintrygowaną licznymi zdjęciami metamorfoz zamieszczanych na różnych profilach na  IG. Pokazuje ona jak można wyszczupleć w zaledwie 15 minut. Wystarczy zmienić pozę, kilka szczegółów oraz kadr i gotowe ;)

źródło: facebook

Nie wolno też zapominać o tym, że asortyment aplikacji na nasze smarfony poszerza się w zastraszającym tempie. Obróbka graficzna zdjęć już dawno przestała być domeną jedynie zawodowców i tak rozbudowanych narzędzi jakim jest Adobe Photoshop. Dziś każdy z nas może poprawiać swoje zdjęcia prawie jak grafik komputerowy ;)
Wygładzenie skóry, wyszczuplenie sylwetki, wybielenie zębów, powiększenie piersi i pośladków itp. to żaden problem- wystarczy przeciągnąć parę razy palcem po ekranie telefonu i voilà !

źródło: google

źródło: facetune

Nawet gwiazdy co jakiś czas są przyłapywane na jakimś zdjęciowym skandalu na ich instagramach. Spotkało to już Beyonce, Kim Karadashian, Mirandę Kerr itd.

źródło: instagram

 Jak widać nawet one ulegają presji posiadania idealnego sefie...


A jak jest z tym u Was? Lubicie robić selfie? Przywiązujecie wagę do zdjęć jakie wrzucacie na swoje internetowe profile ? Wybieracie te najlepsze czy nie ma to znaczenia- ważne by dobrze obrazowało to co chcecie przekazać? Poddajecie je jakieś obróbce? Wzorujecie się na kimś? A może wcale Was to nie dotyczy bo nie wrzucacie do sieci żadnych swoich zdjęć? Jak zatem reagujecie na wyidealizowane zdjęcia swoich znajomych?
No i w końcu czy zgadzacie się z tezą, że takie zdjęcia mogą mieć wpływ na podjęcie decyzji o zabiegach medycyny estetycznej czy chirurgii plastycznej?

sobota, 7 lutego 2015

Powiększanie pośladków !!! Czyli nowe trendy w chirurgii plastycznej i ewolucja kanonów piękna.




Stało się ! Nastała nowa era, era dużych pośladków ;)
To co było już oczywiste od jakiegoś czasu, zostało oficjalnie potwierdzone i ogłoszone przez amerykański Vogue jeszcze w wrześniu 2014 roku! A jak wiadomo Vogue to wyrocznia i Biblia wszelakich trendów...

A tak całkiem serio, to nie da się nie zauważyć zmieniających się trendów, także tych dotyczących kantonów kobiecej urody. Lata 90 były jeszcze okresem panowania super modelek pokroju Cindy Crawford i Naomi Cambell. Miały one piękną, posągową sylwetkę o proporcjonalnej budowie. Każda kobieta marzyła by tak wyglądać. W drugiej połowie dekady pojawił się też inny trend- swój tryumf zaczęły święcić duże silikonowe biusty jak u Pameli Anderson. Nowe tysiąclecie to kolejne zmiany na wybiegach- modelki straciły nieco ciała, zmalały do rozmiaru 0 i zaczęły straszyć wystającymi żebrami i anemiczną cerą. Jednocześnie na przekór temu zjawisku pojawiła się prekursorka trendu na duże pupy- Jennifer Lopez. Początkowo jej kształty nie spotkały się z powszechną aprobatą, ale JLo na przekór temu dumnie prezentowała swoje krągłości wszędzie gdzie się dało. Potem zaczęły pojawiać się kolejne celebrytki hojnie obdarzone przez naturę lub przez chirurga... Kim Kardashian, Niki Minage, Iggy Azalea- wszystkie 3 prezentują pupy nie tyle duże, co wręcz gigantyczne...



Ostatnie kilka lat to stopniowe rozszerzanie się trendu na duże, kształtne pośladki i ogólnie bardziej kobiece kształty. Wydaje się, że kobiety z krągłościami mogą wreszcie być z siebie dumne. W końcu ktoś zrozumiał, że duży biust to nie nie wszystko, by ciało wyglądało proporcjonalnie potrzebna jest też równowaga w dolnej połowie ciała ;)


Pośladki zaczynają wypierać biusty w popkulturze, są obecne praktycznie wszędzie, na ich temat powstają nawet piosenki, a na instagramie zrodził się nowy rodzaj selfie pośladków- belfie.
Powstają też setki profili poświęconych dużym pupom, ćwiczeniom na modelowanie pośladków, sławę zdobywają istagramowiczki bardzo aktywnie promujące tam swoje pośladki- Jen Selter, Chicken Tuna, Brittanya Razavi, Kathyzworld itd.
Pupa Kim Kardashian stała się już niemalże ikoną.

http://instagram.com/jenselter/
http://instagram.com/cttchickentuna/
http://instagram.com/brittanya187
http://instagram.com/kathyzworld

http://instagram.com/getabooty/




No dobrze, ale co to znaczy tak na prawdę duża pupa i czy każda duża pupa jest uważana za piękną?

Niestety nie każda. Nie chodzi o to by pupa była po prostu duża- musi być kształtna, jędrna, z wyraźnie zaznaczoną bruzdą podpośladkową i odstająca, a nie po prostu szeroka. Kształt odwróconego serca  uważany jest za ten idealny.  Dodatkowo im bardziej płaski brzuch i węższa talia tym lepiej, a pełny biust to dodatkowy atut  dopełniający sylwetkę. Zatem jak widać do łask wraca sylwetka klepsydry z modyfikacją w postaci dużych, odstający  pośladków.



Jednak wbrew pozorom taka sylwetka w naturze jest spotykana dość rzadko, a różnica w obwodzie talii i bioder przekraczającą 30 centymetrów przy jednoczesnym zachowaniu płaskiego brzucha i jędrnych ud i pupy bardzo trudna do osiągnięcia i utrzymania.

Skąd zatem wysyp takiej ilości celebrytek, szczególnie za oceanem, o wyżej opisanych kształtach?
Pomimo ich zapewnień o naturalności sylwetki, odpowiedz na to pytanie jest oczywista- w większości przypadków jest to zasługa chirurgii plastycznej.

OK, załóżmy, że podoba nam się ten trend i też marzymy o większej pupie, ale nie chcemy od razu biec do chirurga, tę opcję rozważamy jako ostateczność. Zatem jakie są znane metody na powiększenie pośladków?

Trochę tego jest, przestawię je poniżej.

Metody tradycyjne i nieinwazyjne:
    1. Po pierwsze bielizna i odzież modelująca- efekt błyskawiczny, metoda tania jak barszcz, niestety czar pryska po zdjęciu naszych specjalistycznych części garderoby... 
    • Na rynku obecne są majtki ze specjalnymi wkładkami działające na podobnej zasadzie jak staniki push up. Na allegro takie majtki dostaniemy już kilkanaście złotych.
    • Specjalne getry, rajstopy modelujące które obciskają uda przez co wydają się szczuplejsze, a pośladki noszone są ku górze. Koszt- kilkadziesiąt złotych.

    • Getry lub majtki z wycięciami na pośladki- podobna zasada działania jak wyżej, koszt również.


    • Spodnie o odpowiednim kroju uwydatniającym pośladki.  Można nawet kupić spodnie z wkładkami, ale w Polsce się z takimi nie spotkałam. Za to wiele firm produkuje dżinsy i spodnie typu push up. Np. Levis, Big Star a także Cubus. Spodnie dobre dla naszej pupy znajdziemy także w innych sklepach. Wybierajcie takie z małymi,  wysoko usadowionymi kieszeniami na pupie albo w ogóle bez kieszeni.

    • w Stanach popularne są też pasy modelujące na brzuch tzw. waist trainer. Jest to coś pomiędzy gorsetem a pasem poporodowym. Wysmuklają talię dzięki czemu pupa się wyraźniej zarysowuje.

     2. Ćwiczenia fizyczne- metoda bezkosztowa i zdecydowanie najzdrowsza, za to wymagająca czasu, dużej determinacji, wytrwałości i odpowiedniej techniki.
    • najlepsze są przysiady- na instagramie znajdziecie masę profili poświęconych przysiadom i kształtowaniu pupy, a YouTube ugina się wręcz od filmików na ten temat.
    • inne ćwiczenia z obciążeniem- tak jak wyżej, pełno w internecie jest materiałów jak kształtować pośladki za pomocą aktywności fizycznej. Wystarczy poszperać.



    Metody inwazyjne:

    3. Powiększenie pośladków za pomocą iniekcji:
    • W Polsce jedynym preparatem dopuszczonym do powiększania pośladków jest Macrolane, czyli preparat na bazie kwasu hialuronowego. Koszt w zależności od ilości użytego materiału od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Niestety efekt jest nietrwały- kwas stopniowo jest wchłaniany przez nasz organizm. Efekty utrzymują się między 1 a 2 lata.
    • W Stanach oraz w krajach Ameryki Łacińskiej można się spotkać z iniekcjami tzw. hydrożelu lub nawet płynnego silikonu, oleju i innych dziwnych substancji. Nie są one bezpieczne i stosowanie ich do tych celów jest zabronione. Także tę metodę podaje tylko jako ciekawostkę- stanowczo odradzam. Grozi to poważnymi powikłaniami, a nawet śmiercią (w skutek zakażenia lub zatoru tętnicy płucnej)
    4. Operacyjne powiększenie pośladków:
    • Powiększenie za pomocą implantacji silikonowych protez. Zabieg nieco podobny w swej technice do operacji powiększenia piersi. Koszt to kilkanaście tysięcy złotych. Efekt jest trwały, można uzyskać spektakularną zmianę, jednak za cenę trudnej rekonwalescencji i ryzyka powikłań. Zamierzam napisać o tym zabiegu szerzej za jakiś czas.

    • Powiększenie pośladków za pomocą autoprzeszczepu tkanki tłuszczowej- tzw. Brazylijski Lifting Pośladków (w skrócie z ang. BBL). Jest to zabieg wieloetapowy. W pierwszej kolejności odsysa się tłuszcz z różnych miejsc ciała- w szczególności z talii i ud, następnie wstrzykuje się go w pośladki. Koszt to kilkanaście a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych (17-30 tys.). Metoda bardzo droga ale niezwykle spektakularna i stosunkowo bezpieczna. Osiągamy tutaj efekt nie tylko powiększenia pupy, ale także wyszczuplenia innych rejonów ciała, dzięki czemu cała sylwetka ulega niesamowitej zmianie. Niekwestionowany hit jeśli chodzi o trendy w chirurgii plastycznej!!! Już niebawem notka na ten temat.


    Jak widać każdy kto marzy o bardziej kształtnych pośladkach znajdzie jakieś rozwiązanie dla siebie pośród dostępnych metod.

    Pytanie tylko czy Polkom podobają się duże pośladki? Co sadzicie na temat tego trendu? Przyjmie się u nas? Czy ładna i kształtna pupa to nowy atrybut kobiecości?
    Albo czy operacyjne powiększanie pośladków to temat zbyt kontrowersyjny jak na polskie realia?

    Ja uważam, że we wszystkim ważny jest umiar i zachowanie odpowiednich proporcji sylwetki. Ale osobiście zawsze byłam fanką kobiecych pośladków- jędrnych i odstających. Niekoniecznie przesadnie dużych.


    Ciekawa  jestem Waszego zdania.





      sobota, 22 listopada 2014

      Kylie Jenner i jej metamorfoza



      źródło: google.pl


      Witajcie po kolejnej przerwie.
      Tym razem była ona spowodowana moimi licznymi wyjazdami w ostatnim miesiącu. Postaram się by teraz posty pojawiały się już regularnie- przynajmniej raz na tydzień. Trzymajcie kciuki by mi te plany się ziściły ;)

      Trochę czasu spędziłam w USA i poczyniłam tam różne cenne spostrzeżenia, czego pokłosie będzie dało się zauważyć w nadchodzących postach. Tym razem chciałabym poświęcić kilka słów pewnej amerykańskiej celebrytce, wokół której ostatnio zrobił się bardzo duży szum, powoli docierający także do naszego kraju... Mowa o 17-letniej Kylie Jenner- najmłodszej "Kardashiance", przyrodniej siostrze Kim.
      Ja jeszcze do niedawna nie wiedziałam o jej istnieniu, olśnienia doznałam dopiero przeglądając tutoriale makijażowe na You Tube, gdzie pojawiały się liczne instrukcje jak uzyskać efekt ust w stylu Kylie. Potem zauważyłam, że w Stanach jest o jej ustach na prawdę głośno...
      No ale w czym rzecz?

      Chodzi o to, że Kylie jeszcze do niedawna była dziewczyną o raczej nie wyróżniającej się urodzie. Zdecydowanie pozostawała w cieniu starszych sióstr, zarówno przyrodnich jak i rodzonej siostry Kendall. Dość nagle ta bardzo młoda dziewczyna (ma 17 lat) przeszła dość radykalną przemianę.
      Uwaga skupia się głównie na jej ustach, które bardzo zyskały na objętości, ale ja po głębszej analizie zdjęć "przed" i "po" odważę się pokusić o teorię, że zmian było znacznie więcej.
      Oczywiście Kylie jest bardzo młodziutka i jej ciało oraz twarz wciąż się zmienia ze względu na proces dorastania. Jednakże zmian które można u niej zaobserwować, zdecydowanie nie da się zaliczyć do grona ewolucji związanych z dorastaniem.

      źródło: google.pl
      • to co pierwsze rzuca się w oczy to o wiele większe usta (za pewne dzięki iniekcjom z kwasu hialuronowego oraz makijażowi)
      • policzki również stały się pełniejsze i bardziej zaakcentowane (tutaj również podejrzewam zabiegi wolumetryczne z wykorzystaniem kwasu hialuronowego)
      • zniknęły bruzdy nosowo wargowe (jak wyżej- zastosowanie wypełniaczy)
      • spłyceniu uległa dolina łez (jak wyżej- zastosowanie wypełniaczy)
      • brwi poszybowały zdecydowanie wyżej (tutaj może być to zasługa botoxu lub też specjalnych podskórnych nici liftingujących lub chirurgicznej korekcji typu endoskopowy lifting brwi)
      • dzięki temu otworzyło się oko i widoczna jest większa część powieki ruchowej
      • rzęsy nabrały długości i objętości (za pewne za sprawą odżywek typu revitalash- nie wspomnę tu o sztucznych rzęsach czy przedłużaniu 1:1)
      W mojej osobistej ocenie wszystkie te zmiany są baaaaaardzo na plus. Kylie wygląda teraz przepięknie, nabrała charakteru i sexapilu. Z dziewczynki przeistoczyła się w kobietę. Jednak ma to też swoją cenę- znacznie spoważniała, moim zdaniem wygląda teraz na więcej niż 17 lat.

      Warto też nadmienić, że tak spora ingerencja w wygląd u tak młodej dziewczyny jest sprawą dość kontrowersyjną, ale pamiętajmy, iż żyje ona w specyficznych warunkach. Cała jej rodzina nie stroni o chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej, od sióstr począwszy, poprzez matkę, a skończywszy na ojcu. Wychowywała się de facto na planie reality show, w cieniu starszych sióstr. Stąd też presja pięknego wyglądu, jakiej była cały czas poddawana musiała być spora.

      Jej usta budzą też skrajne emocje nie tylko ze względu na wiek Kylie, ale po prostu wielu osobom się one nie podobają. To jest jednak rzecz gustu. Ważne, że widać, iż ona czuje się z nimi doskonale, ponieważ bardzo je eksponuje na zdjęciach.
      Jednocześnie zaprzecza też inwazyjnej ingerencji w ich wygląd. Twierdzi, że ich rozmiar zawdzięcza magicznym trikom z konturówką ;)

      Owszem, przyznaję, że konturówką możemy znacznie powiększyć optycznie usta, wyrysowując linie poza naturalnym konturem warg, jednak w przypadku Kylie, zastosowanie wypełniaczy jest dość oczywiste. Konturówką możemy powiększyć usta, ale nie aż tak, a już na pewno nie z profilu-ogromną różnice widać na poniższych zdjęciach:

      
      PRZED źródło: google.pl

      PO źródło: google.pl
       
       Internauci wypatrzyli się też na zdjęciach Kylie śladów po iniekcjach:


      Abstrahując od wielkości i naturalności ust Kylie, trzeba przyznać, że efekt jaki uzyskuje dzięki konturówce i matowej szmince faktycznie jest ciekawy i wart naśladowania, stąd też ogromna ilość tutoriali na ten temat w internacie.

      Oto przykładowe:
      źródło: pinterest
       
      źródło: You Tube
       
       
      I jeszcze przykładowe produkty jakimi możemy uzyskać podobny efekt:
       
      źródło: google.pl
       
       
       
      Podsumowując, ja metamorfozę oceniam jako udaną. Kylie wręcz zaczęła mi teraz przypominać takie egzotyczne piękności jak Claudia Lynx czy Aishwarya Rai. W nowym wydaniu  bardzo mi się podoba, ale zdaję sobie sprawę, że tutaj zdania mogą być podzielone.
       
       
      A Wy co sądzicie o przemianie Kylie? I czy podobają się Wam tak mocno podkreślone i wyrysowane usta?
       
       

      niedziela, 26 października 2014

      Hejt i pogarda kontra medycyna estetyczna...



      Witam Was po przerwie.

      Bloga założyłam niedawno, ale już potrzebowałem chwili odpoczynku i spokoju oraz czasu na przemyślenie sensu dalszego pisania postów. Stało się tak głownie ze względu na ataki na moją osobę na jednym z forów internetowych, gdzie podzieliłam się tym, że takiego bloga prowadzę i jednocześnie ujawniłam swoją twarz udostępniając link do mojego profilu na instagramie. Od początku moją ideą było jawne prowadzenie bloga oraz rzeczowe relacjonowania rożnych zabiegów medycyny estetycznej a także dzielenie się moją wiedzą teoretyczną w tym temacie. Posty będące relacjami chciałam ilustrować dużą ilością zdjęć, także mojej twarzy, tak by każda osoba zainteresowana jakimś zabiegiem mogła dokładnie zobaczyć interesujące ją szczegóły.

      Niestety dziś już wiem, że na razie będzie to niemożliwe, gdyż nie chcę się narażać na ataki i po prostu chamskie komentarze aż w takim nasileniu.
      Oczywiście liczyłam się z tym, że takie ataki będą miały miejsce i na szczęście nie przejmuje się nimi osobiście, ale po prostu nie mam ani czasu ani ochoty się z nimi użerać.
      Dlatego też postanowiłam nie rezygnować z bloga, ale nieco zmienić jego początkowy zarys. Od tej pory znika powiązanie z instagramem, a w postach z relacjami nie będę zamieszczać swojej całej twarzy, tak by nie zostać rozpoznaną.


      Jednocześnie chciałabym poruszyć pewien temat, który jest niestety bardzo powszechnym problemem. Otóż zauważyłam bardzo duże połacie hejtu i pogardy w Internecie względem osób które przyznają się do wykonania nawet drobnych zabiegów medycyny estetycznej lub nie daj Boże chirurgii plastycznej.

      Według niektórych internautek osoba np. powiększająca usta od razu utożsamiania jest z kobietą rozwiązłą i obdarzana obraźliwymi epitetami typu: lachociąg, wary obciągary, sugeruje jej się, że z pewnością jest amatorką seksu z nieznajomymi w dyskotekowej toalecie itd. itp.
      Do tego do chodzą inne bardzo przyjemne porównania np. usta jak pontony, rybie wargi, spuchnięte parówki, dętki, a także insynuacje dotyczące stanu zdrowia psychicznego lub tez domniemanych kompleksów.
      Okazuje się tez ze właścicielka tych powiększonych ust z pewnością urodziła się brzydulą a tylko dzięki medycynie estetycznej wygląda jako tako, choć i tak brzydko, bo przecież sztucznie i plastikowo...

      Najważniejsza jest przecież naturalność, bo to ona daje tym wspomnianym wyżej internautkom, poczucie wyższości i prawo do obrażania i oceniania innych.
      Za naturalność jednocześnie bez problemu uznaje się jednak farbowanie włosów, makijaż, wybielanie zębów czy nawet wieloletnie noszenie aparatu ortodontycznego i radykalna zmianę wyglądu uzębienia. Przy czym nawet tak drobne zabiegi medycyny estetycznej jak mezoterapia kwasem hialuronowym traktowane są niemalże za narzędzie szatana, czyste zło oraz przejawy choroby psychicznej.

      Ten kompletny brak tolerancji oraz powszechne obrażanie, wywyższanie się nad kobietami decydującymi się na poprawki urody powoduje, ze w Polsce po prostu strach się do czegokolwiek przyznać i stąd też tak trudno o rzetelne opinie w internecie ilustrowane dobrej jakości zdjęciami.
      Kobiety wolą milczeć na ten temat, nie przyznawać się, a wręcz nawet zaprzeczać owym poprawkom z obawy przed najzwyklejszym w świecie linczem i ostracyzmem. Ja to najzupełniej rozumiem, ponieważ sama doświadczyłam takich ataków ostatnio i wielokrotnie byłam ich świadkiem na przestrzeni lat bytności w internecie.


      Staram się tez zrozumieć tez druga stronę- myślę ze dużo winy ponoszą osoby dające złe wyobrażenia na temat takich zabiegów. Mam tu na myśli kobiety o gigantycznych, przesypywanych wargach, czy twarzach tak porażonych botoxem, że nie są w stanie wyrazić żadnej emocji.
      Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że te skrajne przypadki po pierwsze nie stanowią normy, a po drugie najczęściej są to osoby będące albo ofiarami medycyny estetycznej i niekompetentnych lekarzy, albo tez ofiarami własnej psychiki i zaburzeń typu dysmorfofobia, o których to zamierzam napisać szerzej w innym poście.




      Nieświadomość i brak wiedzy w tej tematyce prowadzi do mylnych wniosków, iż każda osoba podająca się zabiegom upiększających wygląda po nich złe, sztucznie lub wręcz karykaturalne. Stad tez może te krzywdzące opinie, jednak nie usprawiedliwia to agresji słownej i obrażania.

      Drugi problem to niestety aspekt finansowy- żadną tajemnicą nie jest, iż takie zabiegi są po prostu bardzo kosztowne. Dla niektórych ludzi są to kwoty nie do zdobycia i czasami niestety zazdrość bywa przyczyną takiej niechęci i wrogości.
      Wszystko to powoduje, ze internet pełen jest jadu i niestety nie sprzyja ujawnianiu się z tego typu zabiegami, stad tak trudno o relacje z pierwszej ręki.

      Faktem też jest, iż przyznanie się do poddawania się takim zabiegom działa niczym płachta na byka, swoisty zapalnik lawiny wrogości i wyzwisk. Gdyby ta sama osoba podzieliła się swoim zdjęciem i nic nie wspomniała o danym zabiegu przez większość osób nie zostałby on nawet zauważony i dyskusja biegłaby zwykłym torem jak gdyby nigdy nic...

      Kolejnym faktem jest tez to, iż dobrze wykonane zabiegi medycyny estetycznej są niezauważalne dla oka laika, potrafią także zdziałać cuda-usunąć mankamenty urody, cofnąć oznaki starzenia o kilka lat lub skutecznie im zapobiegać. Dbanie o siebie nie jest niczym złym, każda kobieta pragnie wyglądać pięknie i młodo. Dążymy do tego różnymi sposobami- warto uszanować decyzje innych ludzi i ich nie oceniać, tylko dlatego, że się z czymś nie zgadzamy. Apeluje zatem o więcej tolerancji i szacunku.
       
       

      sobota, 4 października 2014

      Powiększanie ust kwasem hialuronowym- podstawowe pytania i odpowiedzi.( Hity estetyki )



      Chyba każda z nas przyzna, że pełne i wydatne usta to niesłychana ozdoba kobiecej twarzy. Dlatego trudno się dziwić, że wiele kobiet marzy o tym, by stać się posiadaczką takich ust mimo, że natura  ich im poskąpiła... W dzisiejszych czasach dzięki dobrodziejstwom medycyny estetycznej nie jest to wcale takie trudne.

      Kwas hialuronowy w ciągu ostatnich lat zdobył szturmem gabinety dermatologiczne. Jednym z jego najpopularniejszych zastosowań jest właśnie zabieg powiększania ust.

      Postanowiłam się bliżej przyjrzeć temu tematowi, ponieważ wzbudza on coraz większe zainteresowanie, a liczba zabiegów wciąż rośnie.
      Jest to dość rozległe zagadnienie, dlatego na początek zajmę się odpowiedzią na podstawowe pytania.