sobota, 17 października 2015

Historia powiększania moich ust.





Uważam, że umiejętnie i nieprzesadnie wykonany zabieg powiększenia ust może dodać kobiecie wiele urody bowiem pełne i ponętne usta to jeden z naszych głównych atrybutów. Trudno zatem się dziwić, że jest to w Polsce najpopularniejszy zabieg z zakresu medycyny estetycznej. To prawdziwy hit można rzec ! Przeciętna Polka udając się po raz pierwszy do gabinetu medycyny estetycznej prosi właśnie o wymodelowanie ust, Botox i inne zabiegi są zazwyczaj kolejnym stopniem wtajemniczenia.

Niestety o dobrze powiększone usta wcale nie tak prosto. Co  prawda lekarzy medycyny estetycznej jest wysyp jak grzybów po deszczu, co jednak nie oznacza, że każdy z nich ma predyspozycje do wykonywania takich zabiegów. Nie wystarczy tu tylko sucha wiedza medyczna i nawet prawidłowa technika. Potrzebne jest też coś więcej- poczucie estetyki i wrodzony zmysł wyobraźni przestrzennej oraz wyczucie i zrozumienie potrzeb pacjentki. Tego nie uczą żadnych uniwersytetach, również tych najlepszych... Dlatego nawet profesor medycyny teoretycznie może nam kolokwialnie mówiąc- spartolić usta.... A z drugiej strony kosmetyczka która w świetle obowiązujących w Polsce przepisów,  nie ma prawa wykonywać zabiegów przerywających ciągłość skóry, może być mistrzynią modelowania ust.

Ale do rzeczy bo miało być o moich ustach ;)


Przygodę  z powiększaniem ust rozpoczęłam w drugiej połowie 2008 roku. Przez te parę lat zaliczyłam kilkanaście zabiegów powiększania ust u co najmniej 10 lekarzy. Nigdy nie uważałam, że moje usta są małe albo nieładne, nie były też asymetryczne. Po prostu chciałam mieć większe i pełniejsze, bardziej seksowne wargi ;-) Nigdy jednak nie dążyłam do przesady. Ważne jest też to, że ani razu w moich ustach jednorazowo nie znajdowało się więcej niż 1,5 ml preparatu, ponieważ zachowywałam odstęp pomiędzy zabiegami co najmniej kilka miesięcy dając się częściowo wchłonąć kwasowi. Maksymalnie podawany był 1 ml, ale często były to mniejsze ampułki. Także zmiany jakie zachodziły w wyglądzie moich ust nigdy nie były radykalne.

Początkowo ten post miał być fotorelacją całego procesu przemiany moich ust od 2008 roku aż do października 2015 roku. Jednak przygotowując zdjęcia do tego materiału zdałam sobie sprawę, że jest ich bardzo dużo i post byłby za długi. Dlatego postanowiłam każdemu lekarzowi który modelował moje usta poświęcić osobny post. Myślę, że taka forma będzie też lepszą skarbnicą wiedzy o konkretnym specjaliście czy preparacie i tym samym będzie bardziej przydatna dla osób szukających informacji o danym lekarzu.

Moja przygoda z powiększaniem ust była długa i kręta, tak na prawdę jeszcze się nie skończyła bo wciąż nie uzyskałam wymarzonego rezultatu. Zresztą efekty wypełnienień kwasem hialuronowym nie są trwałe, więc tak czy siak zabieg trzeba powtarzać by je utrzymać.  Początkowo moja wiedza w tym zakresie była niewielka, dlatego sama nie wiedziałam czego dokładnie oczekuje i całkowicie zdawałam się na lekarzy. Czasami był to błąd i zamiast polepszać wygląd swoich ust, uzyskiwałam gorszy efekt niż przed zabiegiem... W miarę nabierania doświadczenia coraz bardziej wiedziałam jaki rezultat chcę osiągnąć i jak to zrobić.  Zaczęłam więc szukać odpowiedniego specjalisty. Czy znalazłam? Dowiecie się w kolejnych postach :-)


Na razie zaprezentuje Wam zdjęcia z 2008 roku sprzed jakichkolwiek zabiegów i zdjęcia najbardziej aktualne na dzień dzisiejszy.

Tak moje usta wyglądały przed jakimikolwiek zabiegami:





A tak moje usta wyglądają po 7 latach zabawy z wypełniaczami ;)







Oczywiście zdjęcia wykonane są z różnej odległości, pod różnym kątem, różnymi obiektywami, więc trzeba wziąć na to poprawkę przy ocenie.

2 komentarze: